Żyjemy w czasach, gdzie trening bez smart watcha albo banda monitorującego parametry na treningu traci na jakości. Znasz to uczucie? W takim razie ten artykuł jest dla Ciebie.
Jako wierny fan marki z jabłkiem od kilku dni postanowiłem sprawdzić alternatywę i poczuć się jak chociażby Cristiano Ronaldo – założyłem WHOOP’a i poszedłem na trening.
Dwie godziny solidnej jednostki siłowo-wytrzymałościowej (pomijając rozgrzewkę, aktywację itp.) – WHOOP pokazał niecałe 400 kcal, a Apple Watch Ultra ponad 1200.

Trzykrotna różnica.
I nie, to nie był orbitrek w drugiej strefie tętna.
Więc kto tu się myli? A może obaj mają rację — tylko patrzą na Twój trening z zupełnie innej strony.
🔍 Dwa różne światy: WHOOP vs Apple Watch
Zacznijmy od podstaw.
Apple Watch Ultra to przede wszystkim smartwatch. Ma być asystentem – liczy kroki, przypomina o ruchu, pokazuje ładne wykresy i motywuje do aktywności.
WHOOP to natomiast narzędzie do monitorowania obciążenia i regeneracji – powstało z myślą o sportowcach i osobach trenujących świadomie.
I tu pojawia się kluczowa różnica:
- Apple Watch „widzi” aktywność.
- WHOOP „czuje” obciążenie organizmu.
Apple rejestruje ruch, tempo, wzrost tętna, przyspieszenia, a jego algorytmy interpretują to jako wydatek energetyczny.
WHOOP skupia się na tym, jak Twoje ciało reaguje – jak długo i jak intensywnie tętno utrzymuje się w określonych strefach, jaka jest zmienność rytmu serca (HRV) i ile energii realnie zużywasz w oparciu o reakcję autonomicznego układu nerwowego.
⚙️ Technologia i różnice w pomiarze
Według badań opublikowanych w Journal of Personalized Medicine (2023), smartwatche mogą przeszacowywać spalanie kalorii nawet o 30–90%, szczególnie przy treningach siłowych i interwałowych.
Dlaczego? Bo ruch ręki, gesty czy napięcie mięśni mylą optyczne czujniki tętna.
WHOOP jest bardziej „konserwatywny”, bo nie bazuje tylko na ruchu. Jego algorytmy uwzględniają tętno, HRV, temperaturę skóry i reakcję układu krążenia. To dlatego jego wyniki są bardziej spójne, ale też surowsze.
W skrócie:
👉 Apple Watch liczy, jak bardzo się ruszasz.
👉 WHOOP analizuje, jak bardzo Twój organizm dostał w kość.
💡 Któremu wierzyć?
Zależy, czego szukasz.
Jeśli chcesz wiedzieć, ile kalorii „spaliłeś” według standardowego modelu ruchu, Apple Watch da Ci wynik, który dobrze wygląda na ekranie.
Ale jeśli chcesz zrozumieć, jak Twój organizm reaguje na wysiłek, stres, sen i regenerację – WHOOP będzie bliżej prawdy.
Dla mnie, jako trenera, WHOOP jest bardziej wartościowy – bo pokazuje obciążenie całego układu, a nie tylko chwilowy wydatek energetyczny. Apple Watch z kolei świetnie sprawdza się jako motywator – przypomina, by wstać z kanapy, ruszyć się, utrzymać rytm dnia.
📊 Co mówią dane
W jednym z badań (Frontiers in Sports and Active Living, 2022) porównano dokładność smartwatchy przy różnych aktywnościach.
Wnioski były jasne:
- podczas chodzenia i biegania – dokładność pomiaru kalorii sięgała 85–90%,
- przy treningach siłowych spadała nawet do 60%,
- WHOOP utrzymywał stabilniejszy margines błędu (około 10–20%), głównie dzięki analizie tętna w spoczynku i HRV.
🧠 Moje wnioski po latach pracy z ludźmi
Liczby z opasek są tylko orientacyjnym narzędziem.
Nie powinny być wyrokiem.
Jeśli Apple Watch motywuje Cię do ruchu – super.
Jeśli WHOOP pomaga Ci kontrolować sen, regenerację i obciążenie – jeszcze lepiej.
Ale nie myl danych z rzeczywistością.
Kalorie z zegarka nie mówią, jak reaguje Twoje ciało. Nie widzą Twojego stresu, pracy, snu, czy jakości diety.
To wszystko wpływa na realne efekty treningu.
🏁 Podsumowując
- Apple Watch Ultra to motywator i narzędzie do codziennej aktywności.
- WHOOP to analizator regeneracji i obciążenia, który daje twarde dane o stanie organizmu.
- Różnice w spalonych kaloriach? Normalne. Bo oba urządzenia grają w inne gry.
Więc pytanie nie brzmi „kto mierzy lepiej”, tylko „kto mierzy to, co dla Ciebie ważne”.